Le Charme Discret De La Bourgeoisie [Dyskretny urok burżuazji [1972] [napisy pl], Kino
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:40:DYSKRETNY UROK BURŻUAZJI00:02:33:-Czy mam czekać tutaj Ekscelencjo?|-Tak.00:03:15:Nawet nie napalono w kominku.00:03:19:I stół jeszcze nie nakryty.00:03:23:A przecież już po ósmej.00:03:27:Dobry wieczór droga Alice.00:03:29:- Don Rafael, jak się Pan miewa?|- W porzšdku.00:03:33:- I cieszę się, że Paniš widzę.|- Ja również.00:03:38:Co za niespodzianka!00:03:40:Gdybym wiedziała, że przyjedziecie...00:03:43:Nie spodziwała się nas Pani?00:03:44:Nie, nie dzi wieczór.00:03:46:Nie dzi?00:03:47:Nie. Oczekiwałam was jutro.00:03:51:Jutro?00:03:53:Ale Henri zaprosił nas na dzisiejszy wieczór.00:03:56:Jestem o tym przekonany.00:03:58:To niemożliwe...|najlepszy dowód, że go nie ma.00:04:02:-Wyszedł na kolację w interesach.|-To bardzo dziwne!00:04:06:Byłem przy tym, jak nas zapraszał.00:04:09:Niemożliwe.|Jutrzejszy wieczór mam już zajęty.00:04:13:Nie mógłbym przyjšć zaproszenia.|Idę na kolację do Ambasady Kolumbii.00:04:17:Nie wiem co powiedzieć.00:04:22:Zaproponowałabym, żebycie zjedli ze mnš,|ale nie mam nic gotowego.00:04:27:-Bardzo mi przykro.|-Proszę się nie tłumaczyć. Nic się nie stało.00:04:31:Drobne nieporozumienie.00:04:33:Może usišdziecie?|Mogę zaproponować co do picia.00:04:37:Nie, nie proszę się nie kłopotać.|Już wychodzimy.00:04:41:A propos,00:04:43:Znam bardzo doberš gospodę niedaleko.|Jadłem tam raz czy dwa.00:04:48:-Zapraszam.|-Dobry pomysł.00:04:50:Może się Pani przyłšczy?00:04:51:To miłe, ale nawet nie jestem ubrana.00:04:54:To nie ma znaczenia.|Lokal jest bardzo skromny.00:04:59:-Chciałabym jednak się przebrać.|-Nie trzeba. tak jest bardzo dobrze.00:05:46:Nie wyglšda zbyt wesoło.00:05:47:Proszę to włożyć.00:05:48:Może jest zamknięte.00:05:52:To bardzo dobre miejsce.|Pójdę zobaczyć.00:05:55:Nic specjalnego.00:06:07:Tak?00:06:08:-Chcielibymy co zjeć. Otwarte?|-Tak proszę Pana.00:06:11:-Możemy wejć?|-Oczywicie. Chwileczkę...00:06:14:Co to ma znaczyć?|Proszę wezwać właciciela Pana Manuela.00:06:19:Restauracja ma od 3 miesięcy nowego właciciela.00:06:22:W takim razie dobranoc Pani.00:06:23:Nie, proszę wejć.00:06:27:Chodmy.00:06:37:Niezbyt tłoczno.00:06:40:-Zły znak.|-Może jeszcze za wczenie.00:06:44:Usišdmy tam.00:06:50:Siadaj tutaj.00:06:57:A gdybymy tak zaczęli od win|przyjaciele?00:07:00:Zależy co będziemy zamawiać.00:07:02:Jakie Pani lubi?|Bordeaux? Burgunda?00:07:05:Burgunda.00:07:07:Gdy jem ostrygi czy ryby|zawsze piję czerwone wino...00:07:18:limaki w sosie...00:07:20:Nie lubię limaków.00:07:22:Ja wzišłbym pasztet z zajšca,00:07:27:ale w restauracjach|jest on zawsze przesolony...00:07:31:Jest melon.00:07:33:Dobra myl.|Zamówię porcję melona z porto.00:07:40:Chętnie zjadłbym kawior, ale boję się,|że nie jest w zbyt dobrym gatunku i dajš go zbyt mało.00:07:44:Wolę własny kawior.00:07:46:Co majš z ryb?|Bardzo lubię ryby.00:07:50:Sardynki z rusztu,|filety z soli,00:07:53:smażone merlany,|płaszczka w male,00:07:56:pulpety ze Szczupaka,|pstršg na niebiesko...00:07:59:Niedroga ta restauracja.00:08:01:Tania restauracja, w której nie ma nigkogo.|To niepokojšce.00:08:04:Czyżby?00:08:06:A więc rezygnuję z melona|i zamawiam martini.00:08:10:Nie ma mowy. Tylko czerwone wino.00:08:13:I dobry Cremant|aby sprawić przyjemnoć Picardowi.00:08:25:-Co się dzieje?|-Dokšd Panie idš? Proszę zostać.00:08:29:Nie bšdcie niedyskretne.00:08:36:No dobrze...00:08:37:proszę nam podać jednego melona z porto...|i jednego bez...00:08:41:Jednego roll-mopsa dla tej pani...00:08:56:Co to znaczy?00:08:57:To właciciel.|Umarł nagle dzi po południu.00:09:01:Wszyscy go kochalimy.00:09:03:-Umarł w tym stroju?|-Dlaczego go tu trzymacie?00:09:06:Czekamy na ludzi z zakładu pogrzebowego.00:09:09:Oczywicie możemy Państwa obsłużyć.00:09:11:Ja wychodzę.|Nie chcę tu jeć.00:09:14:-Ale dlaczego?|-Chyba nie mówisz poważnie Rafaelu!00:09:17:Wszytko mi jedno.00:09:18:Zapewniam państwa,|że dostaniecie wspaniałš kolację.00:09:22:-Nie, ja wychodzę.|-Jak chcesz.00:09:25:-Co robimy?|-Jedmy gdzie indziej.00:09:28:Jeli nie macie nic przeciwko,|to wolałabym wrócić do domu. Czy może Pan mnie odwieć?00:09:31:Z przyjemnociš.00:10:09:Przyszli Pan Senechal i Pan Thevenot.00:10:12:Proszę ich wprowadzić.00:10:20:Witaj Henri.00:10:21:Witaj Francois. Proszę...00:10:30:Co się stało wczoraj wieczorem?00:10:33:-Skšd pomysł aby do nas przyjć?|-Zaprosiłe nas.00:10:36:Musiałe się pomylić.|To było na dzisiaj.00:10:38:Nie mógłbym się na to zgodzić.|Dzi jestem zajęty.00:10:43:Nic z tego nie rozumiem.|Przy okazji czy możesz przyjć w sobotę na lunch?00:10:47:Niech sprawdzę.00:10:49:Francois się zgadza.|Około pierwszej.00:10:52:Nie ma żadnych planów.00:10:55:A więc liczymy na ciebie.00:10:58:Słuchajcie...00:10:59:na przeciwko na chodniku|widzę bardzo ładnš dziewczynę.00:11:35:Co robisz?00:11:37:-Odłóż tę strzelbę!|-Zostaw mnie!00:11:39:Wiem co robię.00:11:56:-Kto to jest?|-Jest z Mirandy.00:11:59:Z Mirandy?00:12:01:Należy do bandy terrorystów,|która od dawna mnie ledzi.00:12:06:-Dlaczego?|-Jak to dlaczego?00:12:09:Żeby mnie porwać, zamordować.|Z terrorystami nigdy nic nie wiadomo.00:12:14:Zawiadomiłe policję?00:12:16:Na razie nie zależy mi na tym.|Zaraz zrozumiecie dlaczego.00:12:20:Nie mówiłem wam,|ale miałem kłopoty na lotnisku.00:12:26:Chcieli przeszukać mój bagaż dyplomatyczny.00:12:29:Musiałem dzwonić do ministra.00:12:32:Przeszukiwać bagaż dyplomatyczny...|To nie do pomylenia!00:12:34:Przed miesišcem zatrzymali ambasadora...00:12:40:Ambasadora z 40 kilogramami kokainy.00:12:44:Ambasadora?|Którego?00:12:48:Zatuszowali tę aferę.|Jest tego 15 kilogramów.00:12:55:W prasie nic nie było.00:12:59:To był ambasador USA.00:13:01:To już czwarty ambasador,|którego zatrzymujš.00:13:04:Teraz będš ostrożni.|Trzeba znaleć inny sposób.00:13:07:-Chcecie przeprowadzić test?|-Metodš Harrisona?00:13:10:-To najlepszy sposób.|-Mam próbkę. Chodcie.00:13:16:Daj rękę.00:13:30:Jest czysta.00:13:32:Doskonała.00:13:38:Przyniosłem pierwszš wpłatę.00:13:41:Możesz sprawdzić.00:13:43:Ufam ci.00:13:45:Banda Marsylczyka zaczyna nas podejrzewać.00:13:49:Chcš się dowiedzieć,|kto nam dostarcza towar.00:13:51:To nie dobrze.00:13:53:Na razie nie ma powodów do niepokoju.00:13:56:Pomówmy o czym innym.|Gdzie chcesz umiecić te pienišdze?00:13:59:Na pewno nie w Mirandzie.00:14:02:W tym samym miejscu co ty.00:14:03:-Jaki jest obecnie kurs niemieckiej marki?|- 3.17 za dolara.00:14:52:-Czy mam czekać tutaj Ekscelencjo?|-Tak.00:15:42:-Państwo w domu?|-Tak. Zaraz ich zawiadomię.00:15:53:Ładnie pachnie.00:15:55:Założę się, że to vol-au-vent|z grzybami.00:15:58:Mówił Pan o eksplozji demograficznej...00:16:03:Zaraz Pani wyjanię.00:16:05:To jest Ziemia.00:16:07:A to zodiak.00:16:08:-No chod.|-Czekaj.00:16:18:-O co chodzi?|-Przyszli gocie, proszę Pana.00:16:23:Zaraz zejdziemy.|Zaproponuj im co do picia.00:16:26:Mogš zaczekać pięć minut.|Chod...00:16:29:-Nie tutaj!|-Czemu nie?00:16:33:Za głono krzyczysz, przecież wiesz.00:16:39:Więc co zrobimy?00:16:41:Na co czekasz, ubieraj się.00:16:58:Państwo zaraz zejdš.|Proszę wzišć sobie co do picia.00:17:02:Dobrze.00:17:03:-Co Wam podać?|-Wszystko jedno.00:17:07:-Dla mnie to samo.|-A dal Ciebie Florence?00:17:10:Ja poproszę...00:17:12:martini.00:17:14:Lepiej żeby moja siostra nic nie piła.|Gdybycie widzieli jš wczoraj.00:17:19:Pijana do nieprzytomnoci.|Wymiotowała wszędzie.00:17:23:W windzie, w taksówce.|To było straszne.00:17:26:-A na dodatek miała bardoz brudne paznokcie.|-Nie prawda. Nie były brudne!00:17:30:To ty...00:17:33:Martini dla wszystkich?00:17:39:Nic tak nie relaksuje jak odrobina martini.00:17:43:Wyczytałem to w magazynie dla kobiet.00:17:45:Pozwólcie, ja przygotuję.00:17:48:Niestety te szklanki zupełnie nie pasujš.00:17:51:Ideałem dla martini|jest klasyczny kieliszek w kształcie stożka.00:17:56:Ten?00:17:58:Tak, prawie taki.00:18:02:Najpierw lód.00:18:04:Musi być doskonałej jakoci.|Bardzo zimny i twardy.00:18:08:Około 15 - 16 stopni poniżej zera.|Dokładnie taki jak ten.00:18:48:Co robisz?00:19:03:Nalewamy gin.00:19:06:Trzeba wstrzšsnšć,|aby się dobrze ochłodził.00:19:10:Rafael wie, że martini|pija się tak jak szampana.00:19:15:Trzeba je troszkę posmakować.|Zrobimy eksperyment. Zawołaj swojego szofera.00:19:20:Co chcesz od niego?00:19:23:Zobaczycie.00:19:27:Kochanie jeli chesz,|to według nowojorskiej mody z 1935 roku,00:19:31:możesz dodać trzy, cztery krople Pernoda.00:19:35:Maurice!00:19:37:-Pozwól na minutkę.|-Już idę Ekscelencjo.00:19:58:Będzie nam bardzo miło|jeli napije się Pan z nami.00:20:01:Dziękuję.00:20:05:-Za Państwa zdrowie.|-I za pańskie również.00:20:15:-To wszystko Maurice. Możesz odejć.|-Dziękuję. Do widzenia Państwu.00:20:23:Widzielicie?00:20:25:To przykład jak nie należy pić martini.00:20:29:Trzeba być wyrozumiałym.|Mauriceto człowiek z ludu. Niewykształcony.00:20:34:Żaden system nie da nigdy ludowi porzšdnego wychowania.00:20:38:Ale przecież wiecie,|że nie jestem reakcjonistš.00:20:45:Gdzie sš gospodarze?00:20:48:Nie wiem proszę Pani.|Wyszli.00:20:50:Jak to wyszli?00:20:52:Widziałam, jak wybiegli przez ogród.00:20:55:-Dawno?|-Jakie 4 czy 5 minut temu.00:20:58:-I dokšd poszli?|-Nie wiem.00:21:01:Przepraszam.00:21:03:Co to może znaczyć?00:21:05:Nie mam pojęcia.00:21:07:Może jaki donos? Policja?|Obława?00:21:11:Tak sšdzisz?00:21:12:A po co by wybiegli?00:21:16:-Przecież mogli nas zawiadomić!|-A jeli nie mieli cza...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]