Lednicki i Sprawa polska, Wasilewski Zygmunt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
3. Lednicki i Sprawa polska.
Zrodlo:
Zygmunt Wasilewski,
"Proces Lednickiego. Fragmenty z dziejow odbudowy Polski 1915--1924",
Warszawa 1924, str. 24-34.
Wojna przekraczala juz zenit swego rozwoju i zblizala sie ku zalamaniu
moralnemu. Zblizal sie tez okres krytyczny dla Lednickiego, rosyjskiego
kadeta, majacego jednak w odwodzie ojczyzne w scislejszym znaczeniu,
dziedzine ojcow swoich. Owo scislejsze znaczenie ojczyzna ta przybierac
zaczela w jego oczach w miare powiekszania sie widokow, ze Polska jakas
bedzie, ale glownie w miare zmniejszania sie szans na to, ze Rosja dotrwa do
konca wojny. P. Lednicki zaniepokoil sie nie tyle losem Rosji, ile wlasnym,
zaczal myslec o sobie.
W liscie otwartym, ogloszonym w prasie warszawskiej 22-go stycznia
1920 r., tak wyjasnia swoja droge polityczna: "Jako polityk uwazalem, ze w
dzialaniu powinno chodzic o zadania, dostosowane do konkretnych warunkow i
mozliwosci, nie zas o pragnienia i idealy". Byl za niepodlegloscia Polski.
"Po za tym ogolnym zasadniczym haslem -- inne wytyczne naszej polityki, o
ile ta miala byc samodzielna polityka polska, a przy tym polityka
trzezwosci, a nie hazardu, powinny byc, mniemalem, scisle dostosowywane do
faktycznego stanu rzeczy oraz realnych mozliwosci wojny z uwzglednieniem
zasady "ignotus belli eventus". Dlatego, uwazajac z poczatku, ze Rosja wygra
wojne, bylem zdania, aby wystawiajac haslo niepodleglosci Polski, isc razem
z Rosja". (Byl to rok, dajmy na to, 1914--1915).
Ale "gdy w ciagu pierwszego roku wojny stalo sie dla mnie oczywistym,
ze Rosja wojny nie wygra, uwazalem za niewskazane zbytnie laczenie naszych
nadziei z przegrana panstwa carow". Stanal tedy na gruncie aktu niemieckiego
z 5 listopada 1916, zreszta "ubolewajac, ze koalicja dala sie ubiec panstwom
centralnym"... (1916).
"Atoli -- pisze dalej -- upadek caratu, republikanskie rzady w Rosji,
uznanie przez Rzad Tymczasowy Lwowa i Kierenskiego niepodleglosci Polski
odkryly nowe horoskopy dla sprawy polskiej w stosunku do Rosji. Pod wplywem
tych faktow w pewnej mierze wrocilem do pierwotnego mego pogladu na
mozliwosc wspoldzialania z Rosja" (1917).
W liscie tym Lednicki chcial przedstawic sie sam jak najlepiej, a
jednak to, co mu sie wydawalo wowczas takie "polityczne", czymze jest
dzisiaj dla nas? Anglik okreslilby te jego metode jako "moral insanity".
Pomimo, ze zataja wlasciwe motywy, ktore byly niskie, coz z tej spowiedzi
wynika? Wynika, ze rok stal przy Rosji, jakis rok przy panstwach
centralnych, potem przy Rosji, wreszcie ostatni rok przy Niemcach. I tak
zeszla mu wojna. Za drugim powrotem do Rosji (przy Kierenskim) zglosil swoj
akces tylko "w pewnej mierze", bo juz gotowe, czekajace na niego podwaliny
panstwa polskiego przy Beselerze nie dawaly mu spokoju. Nie wiedzial, co
bedzie: czy Rosja demokratyczna obejmie Polske, czy Niemcy i rozterke
likwidowal nadzieja, ze Rzad Tymczasowy da sie naklonic do uznania Rady
Stanu jako rzadu panstwa "neutralnego". Bylby asekurowany na dwa boki. W
kazdym wypadku odegra w tej Polsce (jaka ona bedzie -- wszystko jedno)
wybitna role. Gdy jednak Kierenski sie zawalil i przyszly rzady
bolszewickie, sytuacja sie wyjasnila, wrocil wtedy po raz wtory, juz
bezwzglednie do panstw centralnych (1918) i wzial na razie co sie dalo --
reprezentacje Rady regencyjnej u Sowietow.
Mizerny los oportunisty i karierowicza, ktory udaje realnego polityka.
Nawet nie adwokat, lecz przebiegly, jak nazywaja w Rosji, "chodataj po
dielam", oredownik czy posrednik, uganiajacy sie za kurazem [Kurtaz -
wynagrodzenie dawane maklerowi za posrednictwo przy kupnie albo sprzedazy,
zwlaszcza na gieldzie]. A jednak los zdarzyl, ze czlowiek tak maly potrafil
wiele zlego zdzialac. Srodowisko mial takie, ze mogl uchodzic za polityka
wielkiej miary, okolicznosci oddawaly mu w reke wiele spraw, ktore przed nim
nalezaloby chronic.
Przybylismy do Rosji z Polski w r. 1915 z naiwna wiara, ze mozna
bedzie pracowac zgodnie ze stara emigracja osiedlona w Rosji. Juz w Kijowie,
gdzie przejazdem ze Lwowa sie zatrzymalem, spostrzeglem ze cos dzieli nas od
ludzi z Rosja zzytych. Jak malo wiedzielismy o sobie, mialem dowod w tym, ze
nowy przedsiebiorca "Dziennika Petrogradzkiego", dzis juz nie zyjacy
Ogulewicz, zwrocil sie do mnie do Kijowa, abym objal redakcje tego
dziennika. Mialem swoja droge, czego tamten widocznie nie przypuszczal, ale
niebawem spotkawszy sie z Ogulewiczem w Petersburgu, wyrazilem zdziwienie,
ze chcial mi powierzyc dziennik, ktory przeciez prowadzony jest zupelnie w
duchu interesow niemieckich. Nie bardzo rozumial, o co mi chodzilo, bo
przeciez za pieniadze wszystko robic mozna.
Kto lozyl na "Dziennik Petrogradzki", nie wiem. Z czytania jednak tego
organu przekonalem sie, ze zycie polityczne, w ktore wciagnieto emigracje
polska w Rosji -- to bloto, ktore starannie trzeba wymijac. Patronem
dziennika, byl gen. Babjanski, Fr. Skapski i in., w dzienniku zas samym rej
wiedli pp. St. Grosstern i Jan Dabrowski, dzisiaj wspolpracownicy "Kuriera
Polskiego". Oni to na procesie skladali swiadectwo pochlebne Lednickiemu, ze
bronil ich pismo przed cenzura wojskowa od zamkniecia. Nie rozumieli, ze
jest to okolicznosc obciazajaca Lednickiego, bo swiadczyla, ze ten nigdy nie
byl zyczliwie dla frontu antyniemieckiego usposobiony. Byla to robota w
najgorszym gatunku przeniewiercza, a Polakow tak kompromitujaca, ze w
tygodniku swoim "Sprawie Polskiej" krepowalismy sie z dziennikiem tym
polemizowac, aby nie podkreslac przed misjami Ententy rozlamu, jaki wsrod
Polakow panuje[1].
Do lata r. 1916 nie zdawalismy sobie sprawy, jak mowilem juz, z dazen
Lednickiego i jego adherentow. Ja osobiscie nie mialem do niego glebszych
uprzedzen. Widzialem w "Echu Polskim" chwiejnosc linii, co tlumaczylem
naduzyciami mlodziezy uzytej do publicystyki. Jeszcze we wrzesniu 1916 r.,
dowiedziawszy sie o pobycie p. Lednickiego w Petersburgu, poszedlem do niego
do hotelu z wlasnej inicjatywy w nadziei, ze wyjasnie sobie jego stanowisko
i potrafie namowic na uzgodnienie pracy publicystycznej, co bylo tym
aktualniejsze, ze przerabial wtedy tygodnik na dziennik "Echo Polskie".
Odbilo sie wszystko, com mowil, jak od preznej gumy. Nie moglem zrozumiec,
czego chcial. Zaden motyw mojej mysli nie przylegal do tego, com w nim
wyczuwal.
Po akcie listopadowym Beselera, Lednicki coraz jawniej przeciwstawial
sie Komitetowi Narodowemu. Ze smiercia Sturkha, zabitego przez soc. Adlera,
Niemcy przestaly juz grac per procura Austrii i wziely sprawe polska w swoje
rece. Juz w pazdzierniku 1919 r. dzienniki liberalne w Petersburgu
przytaczaly publicystow niemieckich z "Berl. Tageblatt" i "Voss. Zeit,"
Forsta i Bernhardta, ze pojednanie sie Niemiec z Rosja byloby mozliwe, gdyby
nie plany oderwania od niej prowincji polskich, nie sa to jednak wedlug nich
przeszkody zasadnicze. Bylo juz wtedy wiadomym, ze Niemcy rzucaja w swiat
haslo "niepodleglosci", ktora tylko oni moga Polsce ofiarowac.
Ze wzgledu na role, jaka Lednicki odgrywal w Radzie Zjazdow,
przypatrywalismy sie uwaznie jego robocie politycznej, z podziwem patrzac na
gzygzaki jego polityki i nie umiejac sobie wyjasnic na razie, do czego
wlasciwie dazy. Od poczatku widac bylo w "Echu Polskim", ze okupacja
niemiecka trzyma go pod urokiem. Wyraz "kraj" pisalo sie tam przez duze K,
ale teraz po akcie 5 listopada zaczeto wymagac "solidarnosci z Krajem", to
znaczy godzenia sie na fakt dokonany. Dla przykladu zacytuje artykul
programowy z "Echa Polskiego" z poczatku grudnia r.b. pt. "Polska polityka
tam i tu". W zawilym wywodzie Lednicki uzasadnial wowczas taka teze: "Nie
wystarczy Oswiadczyc, ze jestesmy solidarni z Krajem. Trzeba nie slowem, ale
czynem sluzyc Ojczyznie". Poniewaz autor godzi sie na fakt w Polsce dokonany
("na to niema rady. Rzeczy wielkie wymagaja wielkich ofiar"), wiec zapytuje,
jak ten fakt urzadzania Polski przez Niemcow popierac tu w Rosji, skoro ta
jest z Niemcami w wojnie? "Echo Polskie" znajduje wyjscie w hasle "wolnosci
powszechnej". "Mamy na to jedna, jasna i prosta (?), przez cala polska
tradycje porozbiorowa wskazywana droge. Uczy nas ona, ze sprawa wolnosci
Polski laczy sie nierozerwalnie ze sprawa wolnosci powszechnej. Polak na
obczyznie tym wlasnie sprawie sluzy, ze sluzy sprawie wolnosci i postepu w
tym kraju, w ktorym sie znalazl. Lojalnosc najglebsza oto jedyne, ale i
nieodzowne wskazanie realnej polityki polskiej na obczyznie... Mowimy o
lojalnosci wobec narodu (miejscowego), o szerszym i glebokim odczuciu jego
potrzeb i dazen. Dobry Polak musi byc rowniez dobrym obywatelem kraju, w
ktorym z wlasnej czy nie z wlasnej woli mieszka".
Program, jak widzimy, dosc zagadkowy. Zawilosc polega na tym, ze
sprzecznosc interesow politycznych miedzy "tam" i "tu" Lednicki wymijal na
plaszczyznie trzeciej droga masonskiej "wolnosci powszechnej". Interesy
polityczne Rosji i Niemiec sa sprzeczne i toczy sie wojna o to. Panstwowo
rzecz biorac, sojusznik Rosji Polak powinien nawolywac do wojny i tworu
beselerowskiego w Polsce nie uznawac. Ale inna sprawa, gdy na rzecz patrzec
ze stanowiska lojalnosci wobec narodu rosyjskiego, gdy sie "szczerze i
gleboko odczuje jego potrzeby i dazenia". Narod rosyjski -- wedlug
Lednickiego -- wojny nie chce. Ten w Rosji sluzy "sprawie wolnosci i
postepu", kto czym predzej spowoduje pokoj. Takie bylo widocznie haslo dane
masonerii rosyjskiej, zwiazanej z lozami niemieckimi. Jednym slowem
Lednicki, jako liberal, oparl sie na obowiazku swoim wzgledem narodu
rosyjskiego i szedl przeciwko panstwu. Z tego punktu widzenia staje sie
jasnym konflikt jego pozniejszy z Tereszczenka, gdy w r. 1917 przywiozl ze
Sztokholmu warunki pokoju separatywnego. Tereszczenko stanal lojalnie na
gruncie interesow panstwa, Lednicki byl aniolem pokoju od masonerii. Byl to
konflikt Lednickiego jako Rosjanina. Ale on jednoczesnie chcial odegrac role
jako Polak, w "Echu Polskim" wystepuje jako Polak i tutaj staje sie jeszcze
bardziej dwuznacznym.
Jako Polak staje na gruncie aktu panstw centralnych z 5 listopada 1916
r. i ten uznaje nie tylko za fakt dokonany, ale za "wole kraju", wiedzac, ze
wiekszosc narodu jest przeciwna temu rozwiazaniu sprawy polskiej. Robi
wolte, oparta na pozorach ,,wolnosci" i wmawia narodowi wole panstwa
niemieckiego. W Rosji opiera sie na woli narodu, w Polsce na woli panstwa,
wytwarzanego przez Niemcow. W ten sposob krzyzowa robota robi "wolnosc
powszechna" i tam i tu, tam przez panstwo, tu (w Rosji) przez narod.
Robota Lednickiego oparta byla na niedomowieniach; zapewne dopowiadal
mysl gdzie indziej przed jakims forum blizej nieznanym, ale publicznie
wszystko bylo mistyfikacja, dokonywana z uczuciem glebokiej pogardy dla
prawdy. W formule, ktora wyzej przytoczylem, Lednicki znalazl wyjscie w
cztery strony swiata: 1) przed opinia wolnomularsko-liberalna swiata stawal
jako szermierz wolnosci powszechnej, 2) u Beselera stawal sie jedynym
kandydatem na przedstawiciela panstwowosci polskiej w Rosji, 3) w Rosji
oglaszal sie za lojalnego z uczuc narodowych Rosjanina, 4) w Polsce --
przelicytowal wszystkich patriotyzmem meza stanu, wsluchanego w wole Kraju
(przez duze K). Odtad, gdy sfery demokratyczne polskie, skupiajace sie kolo
Lednickiego, to poczworne haslo przyjely, rozpoczely sie piekielne stosunki
na polskim wychodztwie. Zobaczymy nizej, ze haslo to lojalnosci wobec narodu
rosyjskiego rozgrzeszac bedzie te sfery do ciaglego denuncjowania Komitetu
Narodowego (potem Rady Polskiej Zjednoczenia miedzypartyjnego) przed
demokratycznym rzadem rosyjskim, ze Polacy, pracy do wojny z Niemcami,
dzialaja na szkode Rosji.
Przyznaje, ze na razie nie zrozumielismy tej formuly w calej
rozciaglosci. Wydala mi sie bluznierstwem analogia w artykule przeprowadzona
do emigracji polskiej we Francji po r. 1830 i uderzyl mnie oportunizm
Lednickiego. Piszac o tym wystapieniu Lednickiego, przytoczylem w "Sprawie
Polskiej"[2] cytate z broszury zydowskiej, wtedy wlasnie wydanej po rosyjsku
pt. "Zydostwo i asymilacja". Byl tam rozdzial: "Na czym polega zydowska
polityka narodowa". Ujrzalem tam calego Lednickiego. Autor zydowski tak
odpowiada na to pytanie: "Polityka ta polega na madrym nakazie: mipne darke
Schalom (to znaczy: dla swietego spokoju) i Mischum Eiwa (dla unikania
wasni). Nasz wielki medrzec rabbi Akiwa, kiedy zwatpil o bohaterskich
czynach znakomitego wodza Bar-Kochby, zmierzajacych do zrzucenia jarzma
Rzymian i wskrzeszenia niepodleglosci Judei, dal narodowi madra rade, jak ma
sie zachowywac w rozsypce. Taka oto stworzyl gleboka alegorie: Pewnego razu,
ocaliwszy sie z rozbitego okretu, plynac na desce po wzburzonym morzu, przed
kazda nalatujaca fala pochylalem glowe -- i wyszedlem calo, bez szwanku".
Autor broszury dodaje: "Wskazowce tej narod nasz (zydzi) zawsze pozostawal
wierny i stworzyl nasza pokojowa polityke narodowa, ktora okazala sie dla
nas zbawcza".
Byla to broszura dla zydow, ale dziwnie odpowiada potrzebom ludzi,
laczacych sie haslem "wolnosci powszechnej". Pod flaga tego frazesu bowiem
mozna plynac w kazda strona, przed kazdym konkretnym obowiazkiem honoru
nachylic glowe, jak przed fala i wyjsc calo, nawet zrobic kariere. Tak
zeglowal wesolo Lednicki.
Trzeba stwierdzic, ze prasa pp. Lednickiego i Babjanskiego doskonale
miala informacje o intencjach niemieckich i to wtedy, gdy publicznie nikt o
nich dowiedziec sie nie mogl. Taki Babjanski jeszcze we wrzesniu 1916,
przemawiajac publicznie lub piszac w prasie rosyjskiej, wyglaszal w imieniu
Polski takie tezy, ze bylismy w klopocie, jak temu przeciwdzialac wobec
opinii. Oto we wrzesniu zwracalem mu uwage w "Sprawie Polskiej", ze naduzywa
prawa glosu, utrzymujac, ze "Polacy chca neutralnosci zagwarantowanej".
"Robimy to zastrzezenie -- pisalem -- dlatego, ze widzimy przyspieszone
wykonywanie jakiegos planu kampanii, ktora -- chcemy wierzyc -- w interesie
Polski postawila sobie za cel popsucie stosunkow polsko-rosyjskich...
Tlumaczyc sobie chcemy te akcje niewyrobieniem politycznym ludzi"...[3].
Po akcie 5 listopada "Dzien. Petr." (wowczas noszacy tytul Kuriera
Nowego) przy pomocy p. Babjanskiego, "Echo Polskie" zas przez stosunki
Lednickiego tak sfalszowaly opinie polska o tym akcie w sferach rosyjskich,
ze polityka polska wygladala wprost sprzecznie z tym, co Polacy przyrzekali
Rosji w sojuszu. Pisalem wtedy, zawsze dyplomatyzujac, aby nie gorszyc
rozlamem, ze akcja prasy demokratycznej "zupelnie nie odpowiada stanowisku,
jakie nakazuje zajac poczucie interesow narodu polskiego. W tym duchu
wypowiedzial sie kilkakrotnie general Babjanski, co do ktorego robilismy juz
pare razy zastrzezenia. W ogole prasa rosyjska, zzyta blizej z osobami
pochodzenia polskiego, mieszkajacymi juz dawniej w Rosji, przyczynia sie
czesto do zatarcia opinii narodu polskiego, powolujac sie na poglady tych
osob, zupelnie przypadkowe. Jest nawet gorzej -- przytacza ona skrzetnie
opinie, jawnie zmierzajace do popsucia stosunkow polsko-rosyjskich, podczas
gdy ogol polski faktami mocniejszymi od dokumentow dowiodl, ze wola jego
jest inna"[4]. Opinia rosyjska indagowala Polakow, co zywia w sercu, co
mysla wobec aktu 5 listopada. Lednicki i Babjanski stawiali nas w
najfalszywszym swietle. A bylo to jeszcze pod caratem, gdzie kazdy blad
polityczny z naszej strony mogl pociagnac fatalne skutki. Polozenie Komitetu
Narodowego bylo bardzo ciezkie.
Poslowie nasi Harusewicz w Dumie, Szebeko w Radzie panstwa zlozyli
deklaracje, co Polacy mysla o aktach 5 listopada, agencja Havasa rozeslala
komunikat paryski grupy Dmowskiego. Rzad rosyjski przez usta Protopowa na
deklaracje nasze w izbach stwierdzil d. 14 listopada zamiar Rosji carskiej
"utworzenia Polski zjednoczonej ze wszystkich ziem polskich i nadania jej po
zakonczeniu wojny prawa swobodnego budowania wlasnego bytu narodowego -- z
zachowaniem jednosci panstwowej z Rosja", -- ale to wszystko nie kladlo tamy
agitacji w celu poroznienia Polski z Rosja i przyspieszenia oddzielnego
pokoju. Polityka defetystyczna owczesnego prezesa Rady ministrow Sturmera
dodala im podniety i smialosci.
Podczas gdy demokracja Lednickiego intrygowala, gdy lacznie z nia
ideowo Al. Zawadzki w Warszawie urzadzal wiece chlopskie, aby uchwalic
Niemcom rekruta i hold skladac Beselerowi, ag. Reutera oglosila wywiad
Dmowskiego w Londynie tej tresci:
"Akt niemiecki w sprawie Polski nie przedstawia dla Polakow zadnej
wartosci. Wspolrodacy nasi doskonale to rozumieja, ze panstwo, utworzone z
czesci ziem polskich bez zjednoczenia wszystkich trzech czesci Polski, bez
posiadania wlasnego morskiego portu, pozostajace w scislej lacznosci w
Niemcami, bedzie w rekach niemieckich jedynie Hinterlandem i zabawka
berlinska. Nie wielki to zaszczyt dla Polski byc jednym ze skladowych
elementow Niemiec w centralnej Europie.
Wprost przeciwnie, nasza narodowa misja opiera sie wlasnie na obronie
przed Niemcami calego naszego istnienia, jak tez i innych narodow,
zamieszkujacych centralna Europe, przyczyniajac sie tym sposobem do
wytworzenia rownowagi europejskiej. Stosunek Niemiec do Polski jest w
stopniu najwyzszym nienaturalny. W Prusach ludnosc polska jest uciskana i
calym sercem Niemcow nienawidzi.
Myla sie wiec Niemcy, jesli sadza, ze potrafia uzupelnic swoja armie
ludnoscia polska. Dla kazdego przeto powinno byc zupelnie jasnym, ze Niemcy
nie moga sie spodziewac ze strony Polakow entuzjazmu dla swoich planow, gdyz
ani jeden Polak w szczerosc ich zamiarow nie wierzy".
Slusznie Dmowski zastrzegl sie na procesie, ze nie nadaje sie do
paraleli z Lednickim. Nie jego tez chce zestawiac, ale te mysl, ktora on
wyrazil powyzej, a ktora byla nasza wiara, ktora nam wszystkie duchowe
cierpienia z powodu kataklizmu wojny, neutralizowala. Majac te mysl za
podstawe patrzenia na swiat i na przyszlosc, musielismy liczyc sie w pracy z
takimi "politykami" jak Lednicki lub Babjanski, pelni najgorszego pojecia o
ich wartosci moralnej. Musielismy sluchac, jak zorganizowane przez nich
chory na zebraniach i publicysci w prasie powtarzaly w kolko frazesy o
niepodleglosci i na sposob Fredrowskiego Milczka: "Niech sie dzieje 'wola
kraju', z nia sie zawsze zgadzac trzeba".
Zarzut zlej woli wobec tego "Kraju" -- musial byc kiedys sformulowany.
Lednicki nie chcial byc adwokatem interesow Polski, -- nie ulegalo to juz
watpliwosci w jesieni 1916 r. Wybral sobie obrone interesow "wolnosci
powszechnej". To mu sie lepiej oplacalo, mial w tym jakies widoki osobiste.
Jako dobry adwokat mial tyle wyobrazni, zeby interes Polski zrozumiec, bo
ten byl prosty, az do oczywistosci. Okazalo sie, ze Lednicki wie, czego
chce. Wypominalismy mu tedy, ile warunki czasu pozwalaly, ze prowadzi
rzeczowo polityke zydowska, ktora sie laczy z interesem niemieckim.
Widzielismy, ze do tego celu uzywa wplywow swoich w Rosji, aby ja zmusic do
przedwczesnego pokoju. Gdyby choc na chwile chcial stanac moralnie na
gruncie interesow Polski, wzdrygnalby sie na widok przyszlosci, jaka jej
gotowal!
Ziemie polskie zajete byly przez Niemcow. Gdyby mialy zostac w ich
reku, los Polski bylby oplakany. Pokoj separatywny utrwalilby nasza niedole.
Niemcy, osiagnawszy cele swoje na wschodzie, pragnely tylko jednej rzeczy,
zmiany ustroju Rosji, i ten cel osiagna w marcu 1917. Pracuja nad tym kadeci
przy pomocy zwiazkow swiatowych, rewolucjonistow, i zydow, pracuje nad tym
czas sam, wyczerpujac wojna niewytrwale nerwy rosyjskie. Przed Niemcami wraz
ze zwyciestwem demokracji otworza sie niezglebione perspektywy ekspansji na
Wschod, calkiem juz rozgrodzony. Czego liberalowie nie dokonaja, to wykoncza
potem socjalisci ekwipowani przez Niemcow, gotowi kazdej chwili wyjechac do
Rosji w plombowanych wagonach.
Niemcy nie strawia przeciez wszystkiego, co w Polsce wziely, moga
podzielic sie z Rosja, zostawiajac jej to, co dotad do niej nalezalo.
Utrwali sie na ciele Polski pisane przymierze rozbiorcze Rosji i Niemiec z
...