Lektyny pokarmowe, Biosłone

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Lektyny - przyczyny szukające chorób

 

By móc skutecznie chronić organizm przed chorobami, system odpornościowy jest agresywny ze swej natury, bo im bardziej jest on agresywny, tym ochrona naszego organizmu przed czynnikami chorobotwórczymi jest skuteczniejsza. Jednak nierzadko zdarza się, że ten agresywny obrońca zdrowia... sam staje się przyczyną chorób. Dzieje się tak wówczas, gdy swą agresję system odpornościowy skieruje przeciwko komórkom własnego organizmu.

 

Rola systemu odpornościowego

 

Rola systemu odpornościowego sprowadza się do bezustannego dokonywania wyboru pomiędzy dwoma wariantami:

 

    * wariant A – rozpoznać elementy własne organizmu i pozostawić w spokoju,

    * wariant B – rozpoznać elementy obce, zniszczyć (dezaktywować) i wydalić z organizmu.

 

Proces rozpoznawania i niszczenia elementów obcych nosi nazwę odpowiedzi odpornościowej, zaś czynniki wywołujące tę odpowiedź noszą nazwę antygenów.

 

Antygeny

 

Antygenami są substancje zawierające obcy kod genetyczny. Większość antygenów przedostaje się do organizmu z środowiska zewnętrznego przez zranienia skóry albo (częściej) nadżerki w nabłonku błony śluzowej. Są też antygeny, które powstają w organizmie. Są nimi komórki zdefektowane, w których kod genetyczny zmienił się wskutek uszkodzenia, albo nieprawidłowości występujących w trakcie ich podziału lub wzrostu. Takie komórki różnią się od pozostałych komórek tkanki, a więc nie stanowią jej części. Natomiast potrafią się dzielić, a skupiska powstałe w wyniku szeregu podziałów zdefektowanych komórek tworzą guzki (nowotwory łagodne), które – gdy już są – systemowi odpornościowemu bardzo trudno jest usunąć.

 

Nowotwory łagodne są niezwykle groźne, ponieważ po pierwsze w istotny sposób upośledzają funkcjonowanie tkanek, w których są usytuowane, a po drugie, wskutek dalszych zmian, zwanych mutacjami, mogą z czasem przeistoczyć się w szybko rosnące nowotwory złośliwe. Nie może zatem dziwić, że system odpornościowy wszelkimi sposobami stara się odnaleźć pojedyncze zmutowane komórki, zanim jeszcze zainicjują proces wzrostu guza. O determinacji systemu odpornościowego w zwalczaniu wszelkich zdefektowanych komórek świadczy fakt, że co pewien czas do ich eliminacji decyduje się użyć groźne chorobotwórcze wirusy. Sam też nie próżnuje, i gdy tylko rozpozna komórkę ze zmienionym kodem genetycznym – niszczy ją. Ale odnaleźć tę jedną nieco inną komórkę wśród miliardów innych jest niezwykle trudno, gdyż na podstawie cech zewnętrznych komórki należy stwierdzić, czy zawarty w jej wnętrzu kod genetyczny świadczy, że jest to wariant A, i komórkę tę należy pozostawić w spokoju, czy też wariant B, czyli antygen, który należy zniszczyć.

 

Lektyny

 

O to, by nie narazić się systemowi odpornościowemu, czyli nie być wziętą za niebezpieczny dla organizmu antygen, lecz udowodnić, że jest się w pełni sprawną komórką, prawidłowo wypełniającą w organizmie wyznaczone jej funkcje – komórki muszą zadbać same. Dlatego każda komórka na swej powierzchni posiada specjalne oznaczniki – lektyny będące glikoproteinami, czyli związkami białek i węglowodanów.

 

Aparaty kopiujące komórek roślin, bakterii i zwierząt produkują lektyny według własnego kodu genetycznego. Komórki ze zmienionym kodem genetycznym, np. zestarzałe, uszkodzone, nowotworowe albo nie w pełni wykształcone produkują lektyny odbiegające układem białek i węglowodanów od układu białek i węglowodanów komórek pełnowartościowych. To wystarczy, by komórka została rozpoznana przez system odpornościowy jako antygen i zniszczona. Czyli to właśnie lektyny decydują o tym, czy system odpornościowy daną komórkę zniszczy (wariant B), czy też nie (wariant A).

 

Każdy człowiek posiada indywidualny rodzaj lektyn, dlatego przeszczep organu bez jego odrzucenia możliwy jest jedynie między osobnikami z tym samym kodem genetycznym, czyli między bliźniętami jednojajowymi posiadającymi ten sam kod genetyczny. W pozostałych przypadkach, gdy dawcą jest osoba obca, czy nawet najbliższy członek rodziny, biorca organu musi przez resztę życia zażywać leki immunosupresyjne, których zadaniem jest osłabienie systemu odpornościowego, by nie był w stanie odrzucić przeszczepionego organu, który dla niego jest antygenem jako całość.

 

Komórki niektórych tkanek nie są wyposażone w komplet lektyn, a jedynie pewną ich część, co sprawia, że owe tkanki nie zawsze są rozpoznawane przez organizm biorcy jako pochodzące od innego osobnika, czyli nie są zwalczane jako antygeny. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku krwi, w której, w przypadku gatunku ludzkiego, wyróżniamy niewiele, bo jedynie 4 grupy, między którymi możliwe jest przetaczanie krwi (dla porównania – wśród krów jest aż 20 grup krwi). Z tego właśnie względu pewne lektyny w kontakcie z krwią osób z daną grupą krwi wywołują gwałtowną reakcję w postaci aglutynacji*, ale te same lektyny – w kontakcie z krwią osób z inną grupą krwi – aglutynacji nie wywołują.

 

Zjawisko to wykorzystuje się w serologii do oznaczania grup krwi. W badaniu tym miesza się w probówce (in vitro) lektyny wyizolowane z odpowiednich produktów żywnościowych z krwią pobraną od pacjenta i pod mikroskopem obserwuje reakcje, które zależą zarówno od grupy krwi pacjenta, jak i rodzaju lektyn użytych do badania, a więc rodzaju pożywienia, z którego owe lektyny pochodzą.

 

* Aglutynacja (łac. agglutinare – sklejać, spajać), zwana odczynem zlepnym, jest reakcją systemu odpornościowego zachodzącą we krwi. Aglutynacja polega na oblepianiu antygenu przez krwinki, w wyniku czego powstają duże skupiska, co ułatwia organizmowi unieszkodliwienie i wydalenie antygenów.

 

Lektyny pokarmowe

 

Lektyny wchodzą w skład komórek roślin i zwierząt, i siłą rzeczy znajdują się w naszym pożywieniu. Najbardziej znaną lektyną pokarmową jest występujący w ziarnach wielu zbóż gluten.

 

Lektyny pokarmowe we krwi

 

Jeśli lektyny pokarmowe zetkną się z krwią człowieka, to wywołają reakcję systemu odpornościowego. Co dziwić nie może, gdyż – dla prawidłowo funkcjonującego systemu odpornościowego – każde obcogatunkowe białko, jeśli znajdzie się we krwi, jest antygenem i musi wywołać reakcję obronną organizmu.

 

Rzecz w tym, że lektyny są glikoproteinami, czyli związkami białek i cukrów, a zatem nie ma fizjologicznej możliwości, by zostały wchłonięte z przewodu pokarmowego i zetknęły się z krwią. By to było możliwe, lektyny muszą zostać strawione, czyli rozbite przy udziale enzymów trawiennych na proste substancje – pojedyncze aminokwasy i cukry proste, ale... wówczas: przestaną być lektynami; antygenami niosącymi obcogatunkową informację genetyczną.

 

I oto doszliśmy do sedna sprawy – nadżerek w nabłonku jelitowym. To przez nie wnikają do krwiobiegu resztki niestrawionego pożywienia i stykają się z krwią. A to, które wywołują zależną od grupy krwi reakcję systemu odpornościowego – jest już sprawą drugorzędną; konsekwencją patologii, jaką jest wniknięcie resztek niestrawionego pożywienia do krwiobiegu.

 

Jeść zgodnie z grupą krwi

 

Ta teoria bierze się z błędnego założenia, że czymś normalnym jest wniknięcie do krwiobiegu resztek niestrawionego pożywienia, jakimi są lektyny pokarmowe. Jej twórca, Peter J. D’Amado, usystematyzował relacje zachodzące in vitro między ludzkimi grupami krwi a rodzajem żywności, którą podzielił na trzy grupy:

 

   1. Pierwsza grupa to żywność „wskazana”, czyli ta, której lektyny (po wniknięciu do krwiobiegu człowieka o określonej grupie krwi) nie wywołują żadnej reakcji systemu odpornościowego. Po prostu – jako obcogatunkowe białka – krążą sobie swobodnie we krwi, a organizm nie robi nic, by je dezaktywować i usunąć. Co się dalej z nimi dzieje? – tego już autor nie opisuje. Mnie jednak dalsze losy owych z pozoru przyjaznych lektyn interesują najbardziej, gdyż podejrzewam, że to właśnie one czynią najwięcej szkód, o czym napiszę w punkcie "Dalsze losy lektyn przyjaznych".

   2. Grupa druga to żywność „obojętna”, gdyż jej lektyny (po wniknięciu do krwiobiegu człowieka o określonej grupie krwi) tylko z rzadka wywołują niewielką reakcję systemu odpornościowego.

   3. Trzecią grupę autor określa słowem: „unikać” i zalicza do niej żywność, której lektyny (po wniknięciu do krwiobiegu człowieka o określonej grupie krwi) wywołują gwałtowną reakcję systemu odpornościowego. Reakcja ta występuje w miejscu bezpośredniego kontaktu owych lektyn z systemem odpornościowym, czyli w rejonie nadżerek nabłonka jelitowego, a jej objawy są typowe dla miejscowego stanu zapalnego – zaczerwienienie, obrzęk i ból. Potocznie objawy chorobowe wywołane spożyciem pokarmu nazywamy niestrawnością.

 

Warto zwrócić uwagę, że gwałtowna reakcja systemu odpornościowego na patologiczne pojawienie się w krwiobiegu antygenów – do których z pewnością należą obcogatunkowe białka, jakimi są lektyny pokarmowe – jest reakcją jak najbardziej prawidłową.

 

Użyteczność diety zależnej od grupy krwi

 

Wyeliminowanie z jadłospisu produktów zawierających lektyny wywołujące reakcję systemu odpornościowego u ludzi o określonej grupie krwi przynosi spodziewane efekty w postaci braku tychże reakcji i – co za tym idzie – polepszenie samopoczucia osób stosujących tę dietę. Sam spotykam osoby, które jedzą zgodnie ze swoją grupą krwi, i bardzo sobie tę dietę chwalą, gdyż dzięki niej pozbyli się trapiących ich wcześniej niestrawności.

 

Ale czy to powinno dziwić? Wszak istotą każdej diety jest wyeliminowanie z jadłospisu żywności wywołującej objawy reakcji systemu odpornościowego w postaci niestrawności. Na przykład kamica woreczka żółciowego charakteryzuje się niestrawnością po spożyciu określonych produktów, najczęściej cebuli oraz kwaszonej kapusty. W tej sytuacji unikanie spożywania cebuli i kwaszonej kapusty pozwala uniknąć niestrawności, ale czy spowoduje ustąpienie kamicy woreczka żółciowego? Z pewnością nie! Jedynie da nam luksus doczekania operacji bez niestrawności. I taka jest istota wszystkich diet – maskowanie objawów chorobowych.

 

Toteż dietę zgodną z grupą krwi – jak każdą dietę – należy stosować w czasie choroby. Ale ten czas powinno się wykorzystać na usunięcie przyczyny choroby, którą są nadżerki w nabłonku jelitowym, by żadne niestrawione resztki pokarmowe nie miały możliwości wniknięcia do organizmu. Wówczas możemy nie przejmować się jakimikolwiek korelacjami między tym, co jemy, a naszą krwią, bowiem żadne lektyny nie wnikną do naszego organizmu, by „skontrolować” jej grupę.

 

Natomiast gdy zadowolimy się li tylko ustąpieniem niestrawności wskutek jedzenia produktów „zgodnych” z grupą krwi, narażamy się na poważne konsekwencje swobodnego krążenia we krwi lektyn, które nie wywołują reakcji systemu odpornościowego.

 

Dalsze losy lektyn „przyjaznych”

 

Jak wspomniałem, najbardziej interesujące są losy owych „wskazanych” lektyn pokarmowych, które po wniknięciu do krwiobiegu nie wywołują żadnych reakcji systemu odpornościowego, czyli mogą swobodnie krążyć, niesione prądem krwi, i dotrzeć tam, gdzie im się spodoba. Pytanie brzmi: gdzie osiądą? Musimy pamiętać, że każda z lektyn niesie w sobie informację genetyczną, czyli swoisty klucz świadczący o powinowactwie do komórek określonej tkanki. Po połączeniu owych „wolnych” lektyn z lektynami powierzchniowymi komórki – antygenami zgodności tkankowej – powstaje fałszywa informacja dla systemu odpornościowego, który (mając do wyboru dwa warianty) jest zmuszony wybrać wariant B, czyli uznać owe komórki jako antygeny, a więc zniszczyć je. Nazywamy to autoagresją, czyli zwróceniem się systemu odpornościowego przeciwko komórkom własnego organizmu. Wybitny immunolog David Freed charakter lektyn określił następująco: – „Lektyny to przyczyny szukające sobie chorób.”

 

Tego wyjaśnienia nie można znaleźć w oficjalnych danych o pochodzeniu chorób z autoagresji, bowiem według medycyny akademickiej choroby te mają charakter idiomatyczny, czyli niedający się wytłumaczyć. Natomiast wszelkie fakty wskazują na takie właśnie pochodzenie chorób z autoagresji.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leborskikf.pev.pl
  •